Środa 10 listopada 

„Wtedy jeden z nich widząc, że jest uzdrowiony, wrócił chwaląc Boga donośnym głosem, upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu. A był to Samarytanin. Jezus zaś rzekł: „(…) Żaden się nie znalazł, który by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec”. 

Słowa czytanej dziś w liturgii Ewangelii ukazują prawdę o tym, że nie ważne jest pochodzenie, wygląd, czy pozory, lecz serce człowieka. Jezus uzdrowił dziesięciu trędowatych, lecz słowa wdzięczności i uwielbienia otrzymał tylko od jednego – na pozór – obcego. W każdym z nas jest jakaś łatwość oceniania innych, często właśnie po pozorach. A może sami myślimy, że wystarczy być „książkowo pobożnym”? Czytając słowa „jeden z nich widząc, że jest uzdrowiony, wrócił chwaląc Boga donośnym głosem, upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu” da się odczuć te radość, jaka przepełniana uzdrowionego Samarytanina. To niesamowite, jak wspaniale zareagował napełniony wdzięcznością Chrystusowi. Czy my, w naszych zwykłych, codziennych sprawach potrafimy tak Bogu dziękować? Za to, że uzdrawia nas za każdym razem, gdy klękamy w konfesjonale. Za to, że otwierając rano oczy możemy widzieć przy sobie twarz ukochanego męża. Za to, że mamy pracę, która zapewnia nam godne życie. Za wiarę, która pozwala porządkować i ustawiać na odpowiednie tory wszystko inne… Jezu Chryste, nasz wybawicielu i uzdrowicielu, otwieraj nasze serca i oczy na wszystkie Twoje dary, byśmy zawsze potrafili Ci za nie dziękować.