Wtorek 10 października

„(…) troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego.”


Prawdopodobnie większość z nas słyszała, że „jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko inne jest na właściwym”. Mimo to, ciągle za czymś gnamy. Bo awans się marzy, więc poświęcamy nadgodziny. Bo bałagan w domu, więc myjemy, szorujemy, odkurzamy, układamy… Bo mamy upieczone na niedzielę jedno ciasto, a może lepiej byłoby upiec pięć. Bo samochód przydałoby się wymienić, więc trzeba wziąć jakąś dodatkową pracę w weekendy. Itd., itd…. Chęć poprawy jakości życia, uczynności wobec innych, sprawiania komuś przyjemności – to wszystko jest dobre, ale… pozwólmy Jezusowi, by się tym zajął. A my tymczasem odłóżmy odkurzacz, wyjdźmy z pracy, kiedy planowo ją kończymy i idźmy odmówić z rodziną różaniec, bo coś ostatnio relacje skrzypią, trzeba je naprawić. Weźmy do ręki Pismo Święte, spędźmy czas sam na sam ze Słowem Bożym, dopuśćmy je do głosu, by miało szansę działać w naszym życiu. Nie przechodźmy obojętnie koło Kościoła, tylko dlatego, że jest środek tygodnia. Jezus jest tam cały czas. Czeka na nas nieustannie, w adoracji Najświętszego Sakramentu, w codziennej Eucharystii. Pozwólmy Bogu przenikać nasze życie – to nam wystarczy. Jezus mówi, że potrzeba nam tylko jednego – właśnie Jego. Jeżeli Bóg będzie w naszym życiu priorytetem, to we wszystkim nam pomoże. Nie musimy bać się o pracę, o zdrowie, o dzieci, o naszą przyszłość. Oddajmy  te wszystkie troski Bogu. On będzie nas prowadził. Jeżeli będziemy liczyli tylko na własne siły, nie damy rady. Kiedy dopadnie nas jakiś kryzys, usłyszymy „wyrok” od lekarza, jeżeli stracimy kogoś bliskiego – sami tego nie udźwigniemy. Potrzebujemy Jezusa, żeby nas umacniał, bo tylko z Nim jesteśmy w stanie przetrwać wszystko. Przyjdź Panie Jezu, amen. Przyjdź Duchu Święty, amen. Prowadźcie nas do Ojca, amen.