Wtorek 22 października

 

„Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a odchodząc, będzie im usługiwał.”

 

Na pierwszy rzut oka dzisiejsza Ewangelia wydaje się być surowym nakazem. Oczywiście, trzeba być gotowym na ponowne przyjście Pana Jezusa, żyć w Komunii z Panem Bogiem, ale czy myślisz dlaczego? Wyłącznie dlatego, że Pan Bóg tak każe i będzie Cię surowo rozliczał, bo nie jesteś gotowy? Warto zajrzeć do wcześniejszych wersetów dwunastego rozdziału Ewangelii według św. Łukasza i szerzej spojrzeć na kontekst sytuacji. Pan Jezus mówi do ludzi, których określa mianem przyjaciół. Daje rady bliskim, pokazuje jak budować relację z Panem Bogiem, ale nie na zasadzie przestrzegania prawa dla samego jego przestrzegania, ale dla Miłości. Wyobraź sobie, że zapraszasz dobrego przyjaciela na kolację, starasz się, żeby niczego nie zabrakło, choć nie zawsze masz czym go ugościć, ale i tak czekasz na niego z niecierpliwością. Osoba, z którą jesteśmy w bardzo bliskiej relacji, często pod koniec spotkania przy stole pomaga Ci posprzątać po wspólnym posiłku, albo nawet sama przynosi coś dla Ciebie. A Pan Jezus? Czy zapraszasz Go do swojego życia? Możesz powiedzieć, że nie jesteś gotowy, nie masz czym zaimponować Panu Jezusowi, tyle grzechów popełniłeś, na pewno Cię ukaże, bo nie masz czym zastawić stołu. Panu Jezusowi nie chodzi o to, żeby Cię kontrolować, ale żeby być z Tobą jak z przyjacielem. Dźwignąć Cię z Twoich słabości. Wiara nie polega na tym, że będziesz wierzyć z całych swoich sił, ale że będziesz ufać i kochać. Siłą człowieka jest Jezus. Jeśli chcesz zbudować relację z Panem Jezusem, to zaproś Go do siebie i zastaw stół swoimi słabościami. Bądź ufny, czekaj, tęsknij i kochaj, tak jak umiesz. On zajmie się resztą i posprząta. Zastawi stół Miłością, z której wyniknie przestrzeganie przykazań, ale nie dla samego ich przestrzegania, lecz właśnie z Miłości.