Niedziela 28 kwietnia

Ja jestem krzewem winnym, wy- latoroślami”.

Jezus na prostym przykładzie pokazuje nam, naszą zależność od innych, ale i Boga. Do zwykłego wzrostu najzwyczajniej w świecie potrzebujemy korzeni. I to dotyczy zarówno do wzrostu w relacjach jak i w wierze. Może właśnie z tego braku korzeni, tak szybko rozpadają się znajomości, przyjaźnie czy małżeństwa. Tak szybko się sobą nudzimy, bo zamiast pobierać życiodajne soki, czyli to, co wartościowe u innych, zatrzymujemy się na powierzchni. Brak pasji poznania drugiego wypala relacje. Roślina, aby wzrastać niejednokrotnie musi korzenie zapuszczać głęboko w ziemię, niejednokrotnie trudząc się różnymi przeszkodami, a my tak łatwo się poddajemy przy pierwszej lepszej trudności. Podobnie ma się problem z poznawaniem Jezusa. Chcąc, być z nim w relacji trzeba jak najczęściej z nim przebywać, trwać przed Nim i w Nim i z Nim. Aby mój duch, życie duchowe istniało muszę wchodzić w relacje z Jezusem. Nie tylko „klepiąc pacierz” rano i wieczorem, ale uczęszczając na Adoracje czy czytając Pismo Święte, przede wszystkim korzystając z Eucharystii. Jezusa nie można inaczej poznać jak tylko przez Słowo i Spotkanie. Niejednokrotnie, będzie to kosztowało wiele wysiłku, dlatego trzeba nam nieustannie prosić: Panie Jezu dodaj mi sił bym potrafił trwać przed Tobą i z Tobą. Dotknij moje serce i uzdrów je z samorealizacji, egoizmu i lenistwa. Pozwól mi doświadczać Ciebie i odnajdywać w innych. Amen.