„Nierozerwalność małżeństwa” 


Gdyby mężczyzna miał wszystko, tylko nie miałby żony, nie miałby jeszcze wszystkiego. Według planu Stworzyciela bardzo mu jej brakowało. Dzisiaj związek małżeński traktowany jest bardzo lekceważąco. Brakuje dojrzałego i odpowiedzialnego podejście do stanu małżeńskiego. Człowiek do końca nie rozumie, że wobec Boga bierze mężczyzna kobietę za żonę, wobec Boga przysięga jej wierność na dobre i złe. Wobec Boga ma się z tego wywiązać, bo potem przed Bogiem będzie się z tego rozliczał, a wszelkie próby tłumaczenia odstępstw od przyrzeczeń małżeńskich są jedynie typowo faryzejskim „mydleniem oczu”, obłudnym tłumaczeniem, które i tak w oczach Boga będzie odkryte i nazwane po imieniu. Ludzie odrzucają przykazania. Czyli odrzucają normy, które do tej pory nimi kierowały, które w pewien sposób porządkowały świat i życie. Nie zastanawiają się nad znaczeniem tych norm, nad ich wagą. Bóg poprzez przykazania objawia ludziom swoją mądrość. Przeciętny człowiek nie zna wszystkich skutków łamania normy nierozerwalności małżeństwa. Zna pewne skutki, o których ogólnie wiadomo, ale nie zagłębia się w ich istotę. Nie dochodzi jak bardzo niszczona jest każda ze sfer życia przez łamanie szóstego przykazania. Nie zastanawia się nad złem, które dosięga go i jego bliskich. Nie zdaje sobie sprawy z cierpienia, które z tego powodu wchodzi w jego życie i życie otoczenia. Ma klapki na oczach. Widzi tylko to, co chce widzieć. A gdzie wiara w mądrość Boga, który czyni tylko to, co dobre, który dla dobra człowieka dał mu przykazania, który nie czyni niczego, co nie wypływałoby z miłości? Który wie wszystko, zna skutki postępowania niezgodnego z przykazaniami, wie, co dzieje się z duszą i otoczeniem, gdy zaprosi się nienawiść, zamiast miłości, pychę i miłość własną, zamiast dbałości o dobro drugiej osoby, gdy traktuje się innych przedmiotowo? Biorąc pod uwagę tylko czysto logiczne rozumowanie, iż Bóg jest miłością, do miłości każdego chce prowadzić, a wszystko inne jest przeciwne miłości, a więc zaprowadzi nas do nienawiści – pozwólmy poprowadzić się Bogu, zaufajmy Mu i nie szukajmy czego innego. Gdzie indziej nie znajdziemy dla siebie dobra. Gdzie indziej zaznamy zranień, bólu i egoizmu.