„To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie!” 


Jezus ukazał tym trzem wybranym uczniom swoje oblicze. To było oblicze Boga. To wydarzenie miało ogromne znaczenie właśnie dla tych trzech. Oni nie zdawali sobie wtedy jeszcze z tego sprawy. Było to dla nich ogromnym przeżyciem. Dostąpili swego rodzaju wyróżnienia. Byli przerażeni, zszokowani, zadziwieni. Oto dokonało się coś, czego tak do końca ich umysły nie pojmowały, nie ogarniały. Jezus objawił się im w swej Boskiej postaci. Nas również pragnie teraz przygotować do późniejszych wydarzeń. Wybrał podobnie jak Piotra, Jakuba i Jana, aby nam objawić swoje oblicze. Chce ukazać nam swoje bóstwo. Pragnie, abyśmy poznali Go bliżej. Bóg pragnie być poznany i kochany. To poznanie dokonuje się już od pewnego czasu. Doświadczamy tego jako Wspólnota. Jako Wspólnota jesteśmy wyprowadzani na górę, czyli miejsce odosobnione, a tam zaznajemy cudu Bożej obecności. I chociaż nie w obłoku, ale w Hostii maleńkiej Bóg jest, to jest to ta sama obecność, co przed wiekami, co na Górze. To jest to same miłujące spojrzenie Boga zatroskanego o swój lud. My również słyszymy słowa. Są to słowa objawiające Bożą Miłość oraz słowa powołujące nas do świadczenia o tejże miłości. Bóg jest pośród nas i wyprowadza nas, co rusz na Górę: dni skupienia, Wieczerniki, rekolekcje, aby tam jeszcze głębiej wejść w istotę swego Bóstwa i ją nam objawiać. Bóg wybrał nas jak tych trzech apostołów. A my, tak, jak tamci, jesteśmy nieświadomi swego powołania. Bóg wybierał sobie dusze, poprzez które prowadził swój lud. To tym wybranym szczególnie objawiał swoją wolę, to oni byli najbliżej Niego, to ich obejmował tym obłokiem, gdy wchodzili do namiotu spotkania. To oni doświadczali działania mocy Bożej, która posługując się ich sercami, duszami, okazywała się światu dokonując przeróżnych dzieł, cudów i znaków.   Toteż i my nie lekceważmy tego, co Bóg teraz daje, nie lekceważmy Jego objawienia, Jego Słów, Jego pouczeń, jakie dostajemy, bowiem wszystko to posłuży nam potem jako trzon, podstawa, stelaż podtrzymujące nasze dusze w chwilach wielkiej próby. Nasze serca będą gotowe, mocne wiarą, miłością i nadzieją. Przemienione Bożą miłością, upodobnione do samego Jezusa, z ufnością oczekiwać będą na bieg wydarzeń. Niech już teraz przyświeca nam ta myśl, iż Duch Święty jest Tym, który prowadzi nas, nasze dusze, daje swoje światło, poucza i wskazuje. To za Jego sprawą możemy zagłębiać się w Prawdę o Bogu, przyjmować Jego objawienie. To On usposabia dusze do przyjmowania niepojętej, cudownej Bożej rzeczywistości, mimo, że jest nie do ogarnięcia ludzkim umysłem. To Duch Święty jest sprawcą wielu dzieł Bożych dokonywanych przez święte, wybrane, naznaczone dusze. Pozwólmy, zatem Jemu dokonywać i w nas tych dzieł, otwórzmy serca i napełniajmy się mądrością i miłością Ducha Świętego.