„Strzeżcie się fałszywych proroków”


Jak kiedyś, tak i dziś żyją prorocy, którzy ogłaszają sprawy Boże i ich bronią. I tak jak kiedyś, tak również dziś dostają się między nich fałszywi prorocy. Chrystus nas przed nimi ostrzega. Są niebezpieczni. Każe nam dobrze otwierać oczy, ponieważ trudno ich odróżnić od prawdziwych. Umieją grać, maskować się, zmieniać pozy… Spotykamy się z nimi także i my. Z całą pewnością. Przecież jest ich tylu na świecie. Dlatego: Uwaga! Możemy ich odróżnić po tym, że kiedy poznają nasze skłonności, wychodzą im naprzeciw i schlebiają nam. Najlepiej poznawać proroka po owocach. Co Pan Jezus ma na myśli mówiąc o dobrych owocach? Nie chodzi tu o jakieś sukcesy i piękne słowa. Tu chodzi o to, co rozsiewamy wokół siebie, czym emanujemy, jakim staje się środowisko, w którym żyjemy. Wokół człowieka naprawdę dobrego, rodzi się dobro i jest go coraz więcej. Aby przynosić takie właśnie dobre owoce trzeba być dobrym wewnętrznie, a więc trzeba najpierw „przekopać” i dobrze „uprawić” swoje wnętrze. Trzeba szukać prawdę, poznawać ją i pozostawać wiernym to właśnie stanowi o godności człowieka. „Każdy, kto jest z prawdy”, słucha głosu Jezusa, bo On „przyszedł na świat, aby dać świadectwo prawdzie”. Nie ma wielu prawd ani „prawd cząstkowych”, lecz jest tylko ta jedna, Boża. Jednak fałsz, ukryty pod pozorami prawdy, narzuca się natarczywie. Trzeba też zasilać swe wnętrze dobrym pokarmem jakim jest eucharystia. To wszystko może nam zagwarantować bycie uczniem Jezusa. Tylko On jest w stanie uczynić nas naprawdę, to znaczy wewnętrznie dobrymi i przynoszącymi dobre owoce. Będziemy dobrzy, jeśli będziemy „owocem” życia Jezusa