RELACJA Z KONGRESU EWANGELIZACYJNEGO
Warszawa 12.06.2010
Kongres Ewangelizacyjny, który odbył się w Warszawie, w Sanktuarium Matki Bożej Nauczycielki Młodzieży, był WIELKIM DNIEM CHWAŁY JEZUSA. Zgromadził ponad 1200 uczestników z całej Polski (przeważnie ludzi młodych), którzy przez 10 godzin trwali na modlitwie, wielbiąc i wysławiając Boga. Dziękujemy Panu, że nasza Akademicka Grupa Ewangelizacyjna licznie uczestniczyła w tej uczcie duchowej. Stanowiliśmy najliczniej reprezentowaną wspólnotę, gdyż razem z osobami, które przyjechały pociągiem było nas prawie 60 osób.
Specjalnymi gośćmi byli dwaj włoscy dominikanie: o. Antonello Cadeddau i o. Enrique Porcu. Po serdecznym przywitaniu uczestników modliliśmy się o moc Ducha Świętego. Wołaliśmy: Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze Ziemi! Tej Ziemi! Ojciec animujący tę część spotkania, ostrzegał nas przed niebezpieczeństwem małych grzechów. One mogą uczynić nasze serce kamieniem, przez nie chrzest traci swą moc, a my zabijamy swoją duszę. Nasza świętość składa się z małych rzeczy, które pozwalają nam zachować siłę lub osłabić i albo zbliżamy się do Boga, albo do szatana. Ojciec stwierdził, iż Maryja ma dar otwierania nawet najtrudniejszych serc, więc wznosząc ręce ku górze gromkim chórem wołaliśmy: Maryjo! Otwórz drzwi mojego serca, aby Duch Św. mógł wylewać swojego dary. Gorąca modlitwa trwała dłuższy czas, a nastrój stawał się coraz radośniejszy. Duch Św. był pośród nas, czuliśmy Jego działanie, Jego moc.
Podczas kolejnej konferencji usłyszeliśmy, że gdy nawracamy się, stajemy się piękni. Miłość Boga nas przemienia, dlatego mamy prosić Go, aby wyrwał nas z kolców zła, dla oczyszczenia serca. Demon chce, abyśmy zapomnieli o grzechu i o łasce Bożej. Misjonarz zachęcił: Wyciągnij prawą rękę i poproś Jezusa o uleczenie z grzechu. Wszystko, co nie przychodzi od Boga, przychodzi od złego. Wszystko, co nie jest życiem, jest śmiercią. W każdym momencie chwalcie Boga, a wieczorem postawcie ocenę, na ile procent to się udało. Modliliśmy się o uzdrowienie naszych bolesnych wspomnień. Za radą prowadzącego wszystkie zranienia składaliśmy w Sercach Jezusa i Maryi.
Do ołtarza zbliżyli się kapłani (było ich około pięćdziesięciu). Otrzymaliśmy wielką łaskę, aby modlić się za nich. Wznieśliśmy ręce, śpiewając w językach. Jest to coś niewyobrażalnie pięknego. Śpiew potężny, o wielkiej mocy, który nasilał się, w pewnym momencie wyciszał i znów nabierał mocy, aby momentalnie zamilknąć. To mógł wyreżyserować tylko Duch Św. Takiego cudownego śpiewu na tym Kongresie było bardzo dużo. Po głębokiej modlitwie prowadzonej przez oo. Dominikanów, kapłani podchodzili do nas i modlili się. W tym czasie znów trwała modlitwa w językach. Była radość i łzy, serdeczne uściski i klaskanie. Spotkanie umilał zespół muzyczny pięknymi pieśniami.
Ojcowie fantastycznie prowadzili konferencje. Swoimi dowcipami wnosili wiele radości i szczerego śmiechu. Nie czuło się zmęczenia, ani upału, który właściwie powinien nas osłabiać. Chwała Ci, Panie za ten dowód Twojej troski o nas!
Po południu animatorzy spotkania przygotowywali nas na przyjęcie Ducha Św., gdyż (jak stwierdzili) każdy ma potrzebę narodzenia się w Duchu Św. Kiedy On zstępuje na nas, stajemy się nowym stworzeniem i dzieją się rzeczy niesamowite. Musimy mieć odwagę otworzyć się na Jego działanie i otrzymać po raz kolejny Jego moc, aby stać się Apostołami. Jeśli otrzymamy łaskę spoczynku, Jezus oddala od nas wszystkie grzechy, spełnia prośby. Następnie podchodziliśmy do kapłanów, a oni modlili się nad nami. Trwał nieustanny śpiew zespołu muzycznego: Tchnij moc, tchnij miłość i przenikaj życie me…, potem falujący śpiew w językach i indywidualne, jednoczesne wielbienie Jezusa. On uzdrawiał z różnych niemocy duchowych i fizycznych. Wielka radość panowała w tym zgromadzeniu. Boża miłość rozlewała się w sercach naszych.
Wielkim darem była Eucharystia, połączona z modlitwą o uzdrowienie duchowe i fizyczne, a następnie adoracja, podczas której zostaliśmy namaszczeni do ewangelizacji.
Jak obfite łaski otrzymaliśmy podczas tego Kongresu, świadczą świadectwa wypowiedziane w drodze powrotnej do domów. Niech Bóg będzie uwielbiony w swojej łaskawości i wszechmocy!