Sobota 4 grudnia
„Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie”.
Tak szybko „czyjeś”, które otrzymujemy od innych staje się „moje”… Człowiek łatwo przyzwyczaja się do wygód i przyjemności. Trzeba doceniać dobra, które ułatwiają nam życie, takie jak własny samochód, porządne ubrania, zdrowe jedzenie. Ale zwłaszcza w kwestii dóbr materialnych, powinniśmy być bardzo ostrożni, aby nie wpaść w pułapkę posiadania – coraz więcej i więcej. Bardziej trzeba nam skupiać się na tym, byśmy dzieleniem się takimi dobrami podnosili – w miarę naszych możliwości – nie tylko swój komfort życia, ale też potrzebujących pomocy, którzy żyją wokół nas. Najlepszym przykładem zarówno dzielenia się, jak i obfitego obdarowywania kochanych osób jest dla nas sam Bóg. Każdego dnia nieustannie napełnia nasze płuca oddechem, napędza nasze serca krwią, by mogły nadal żyć, otacza nas miłością w różny sposób – przez małżonka, dzieci, współbraci i siostry ze wspólnoty Kościoła, daje nam pracę, możliwości rozwoju, samodzielność, radość, wolność serca, pokrzepienie w trudach… niezliczone błogosławieństwa. Czy umiemy przekazywać je dalej? Czy nie zatrzymujemy się na tym, jak nam jest błogo i dobrze, kiedy obok nas jest samotna osoba, potrzebująca słowa otuchy bądź dobrej rady? Panie, przynaglaj nas do ofiarowania innym dóbr, którymi nas obdarzasz, a którymi możemy się dzielić z innymi, byśmy faktycznie wszyscy razem tworzyli jeden Kościół.